wtorek, 10 grudnia 2013

Polska piłka nożna…

k-ce/10.12.2013/sl
W sumie chciałem tylko w paru słowach przedstawić pozycje polskiej drużyny narodowej w rankingu FIFA. Niestety, będąc posjonatem piłki nożnej, trudno się powstrzymać od dalszych refleksji, komentarzy.
Ale, zacznijmy po kolei.
Na czele rankingu nie ma żadnych większych niespodzianek:
image
Na pierwszym miejscu Hiszpania, przed Niemcami i Argentyną. Portugalia dołączyła do pierwszej dzisiątki, plasując się na miejscu 5 (po awansie o 9 miejsc). Z ciekawszych zmian, spadek Belgii o 6 na miejsce 12, spadek Bośni-Hercogowiny o 5 na 21 miejsce, awans Algerii o 6 na 26 miejsce.
Sytuacja drużyny polskiej nie poprawiła się a wręcz przeciwnie, pogroszyła się.
image
78 miejsce! Tak źle, nawet tragicznie jeszcze nie było. Polska spadła w rankingu o całe 9 miejsc, plasując się (7 i 8 dziesiątka) miedzy innymi za: Izraelem, Libią, Senegalem, Emiratami, Jordania, Zambią, Haiti, Togo czy Sierra Leone.
Zawsze patrząc na drużynę Haiti muszę myśleć o tym meczu na mistrzostwach świata, gdzie to bez trudu zrobiliśmy wtedy drużynę z Haiti 7:0. Dzisiaj mogło by być prawie tak samo. Tylko, że to Haiti mogłoby nas rozbić. Fizycy czy matematycy mogliby powiedzieć, że to ten sam kierunek ale inny wektor.
A wystarczyło “tylko” wygrać mecze przeciwko: Irlandii (140 x 3) i Słowacji (135 x 3) a zrobić poteżny skok do góry.
Plany PZPNu ograniczają się jednak do naszego rodzimego podwórka. PZPN głosi, iż zakaz totalizatora sportowego ograniczy dochody i doprowadzi do osłabienia polskiej piłki. Gratulujemy! Ciekawe, z czego by żyli ci, którym udaje się regularnie trafiać wyniki np: przegranej lidera z ostatnią drużyną w tabeli?
Nie będę powtarzać, iż już czas, aby to towarzystwo rozwiązać. Może wtedy selekcjoner polskiej drużyny będzie mógł wystawiać swoich zawodników a nie tych, których mu każe związek.
Długa droga przed nami. Ale kiedyś musi się udać.
Nam, na naszym własnym podwórku zaczyna się udawać. Nawet ci najbardziej zagorzali kibice (również ci ekstremalni) np: Niebieskich = czytaj Ruchu Chorzów zaczynają rozumieć, iż musi trzymać tą sląską “sztamę”. I cieszyć się z faktu, jeżeli nie tylko ich drużyna wygrywa, ale również inne nasze drużyny, jak w przypadku kibiców Ruchu, Górnika Zabrze, Piast Gliwice, GKS Katowice, GKS Tychy czy ROW Rybnik.
Dla zwizualizowania tego faktu, krótki wycinek z fejsa:
image
To, czego PZPN czy tez politycy nie potrafią załatwić, załatwiamy my, między sobą, u podstaw. Skutecznie.
Bez agresji ze zrozumieniem, jak ważna to sprawa.
Chcemy kiedyś, już niebawem chodzić na mecze piłkarskie z naszymi pociechami za rękę; po meczu pójść do tej samej knajpy (ok, to wariant bez dzieci) i podyskutować o meczu z “naszymi” i naszymi goścmi. Przy piwie, coli albo też cytrynówce. A później powiedzieć sobie “cześć” i wrócić do naszych domów.
Martin Luther King też kiedyś powiedział: I have a dream … miałem sen… Czy musimy tak daleko sięgać?

Udanego kibicowania
SL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz